Nikkei 225, główny indeks giełdy w Tokio, tąpnął w poniedziałek o 6,2 proc., najmocniej od grudnia 2008 r. Szerszy wskaźnik – Topix – spadł aż o 7,5 proc. Najmocniej traciła spółka Tokyo Electric, właściciel grożącego katastrofą nuklearną reaktora w Fukushimie. Jej akcje staniały w ciągu dnia o 24 proc., a papiery koncernu Toshiba (również zaangażowanego w energię nuklearną) o 16 proc. Kapitalizacja tokijskiej giełdy zniżkowała w poniedziałek aż o 287 mld USD.
[srodtytul]Reakcja władz[/srodtytul]
Bank Japonii, próbując uspokoić rynki, dokonał największej jednodniowej operacji finansowej w swojej historii. Wpompował na rynek pieniężny aż 15 bln jenów (około 530 mld zł). Ponadto powiększył program wykupu obligacji (rządowych oraz emitowanych przez spółki) o 3,5 bln jenów, do 10 bln jenów. Przeznaczył więc na uspokojenie rynków i wsparcie dla gospodarki niemal dwa razy więcej funduszy, niż spodziewali się analitycy.
Masaaki Shirakawa, prezes Banku Japonii, zapewnił, że jego instytucja będzie kierować na rynek tyle funduszy, ile okaże się potrzebne.
– Kataklizm obniży w krótkim terminie japoński PKB, więc bank centralny chce zmniejszyć ryzyko deflacyjne poprzez kierowanie na rynek dodatkowej płynności – wskazuje Tomo Kinoshita, ekonomista z banku Nomura.