Chińskie państwowe biuro statystyczne wypowiada wojnę tzw. insider tradingowi, czyli wykorzystywaniu poufnych informacji do gry giełdowej. Do podjęcia działań zmusiły tę instytucję powtarzające się od dłuższego czasu przecieki danych makroekonomicznych, do których dochodziło zawsze przed oficjalnym ogłoszeniem tych statystyk. Ostatni wyciek nastąpił w czwartek. Wówczas telewizja Phoenix z Hongkongu podała dane o PKB, inflacji oraz kilku innych wskaźnikach gospodarczych, zanim zrobił to urząd statystyczny ChRL.
[srodtytul]Rynkowa praktyka[/srodtytul]
– Liczby, które krążą na rynku przed ogłoszeniem oficjalnych komunikatów przez biuro statystyczne, bardzo często są prawidłowe, co wskazuje na insider trading lub celowe manipulowanie rynkiem za pomocą przecieków. Coraz częściej zdarza się, że na giełdzie dochodzi do silnych ruchów przed oficjalnym ujawnieniem danych – wskazuje Yan Yiming, prawnik z Szanghaju.
– Chiny powinny ograniczyć przecieki, gdyż stawiają w nieuczciwy sposób w uprzywilejowanej pozycji inwestorów, którzy dostają informację w pierwszej kolejności. Rosnące znaczenie gospodarcze Chin sprawia, że takie przecieki mogą wpływać na rynki w skali globalnej – uważa Dariusz Kowalczyk, ekonomista z oddziału Credit Agricole w Hongkongu.
[srodtytul]Powiązania z partią[/srodtytul]