Powód takiego rozwoju wydarzeń to zdolność Chińczyków do utrzymania bardzo szybkiego wzrostu (do 2016 roku chiński PKB będzie rósł zawsze bardziej niż o 9 proc. rocznie), Amerykanie natomiast z trudem utrzymają tempo 2,9–2,7 proc. PKB.
Autorzy raportu nie ukrywają, że spektakularny chiński sukces został w dużej mierze wypracowany przez samych Amerykanów, którzy masowo kupowali i kupują chińskie towary. Narzekają, że te produkty są kiepskiej jakości, często wyprodukowane z pogwałceniem praw człowieka, ale USA pozostają największym rynkiem eksportowym dla Chińczyków. I tak będzie przez najbliższe lata.
Dzięki temu w 2016 r., po 126 latach, od kiedy Ameryka wyprzedziła Wielką Brytanię na liście największych gospodarek świata (1890), dojdzie do kolejnej zmiany na pozycji lidera światowej gospodarki. Wtedy był to pojedynek dwóch wielkich demokracji respektujących prawa człowieka i prawo własności intelektualnej. Dzisiaj mówi się, że Chińczycy wysforowali się tak szybko, bo ich gospodarka jest centralnie planowana, waluta niedowartościowana, kwitnie tam piractwo intelektualne, a siła robocza jest wykorzystywana ponad wszelką miarę. I jest bardzo mało prawdopodobne, żeby jakikolwiek światowy kataklizm był w stanie powstrzymać chiński marsz do przodu – przyznają ekonomiści MFW.