110 miliardów euro, jakie Grecja w ubiegłym roku dostała od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nie wystarczą, by to państwo odzyskało równowagę finansową.

Pomysł zabezpieczenia pomocy finansowej aktywami bądź dochodami z ich sprzedaży w ubiegłym roku przedstawiła Finlandia. Skorzystanie z takiego mechanizmu mogłoby łagodząco wpłynąć na nastroje społeczne w tych państwach Unii Europejskiej, gdzie sprzeciw wobec pomocy finansowej dla krajów w tarapatach jest najsilniejszy.

W nocy z piątku na sobotę odbyło się niezapowiedziane spotkanie w Luksemburgu, podczas którego dyskutowano, w jaki sposób można uratować Grecję przed restrukturyzacją zadłużenia. Według Norberta Barthle, rzecznika rządzących w Niemczech chrześcijańskich demokratów, w grę mogłoby wchodzić obniżenie oprocentowania pożyczek bądź wydłużenie okresu ich spłaty. – Sądzimy, że Grecja potrzebuje dalszego programu dostosowawczego – powiedział Jean-Claude Juncker, premier Luksemburga, który przewodniczy grupie ministrów finansów strefy euro. Oświadczył, że w piątek nie dyskutowano wyjścia Grecji ze strefy euro, gdyż jest to „głupi pomysł”. Dodał, że opcja restrukturyzacyjna jest wykluczona.

Grecja już uzyskała wydłużenia spłaty pożyczek, ale potrzebuje kolejnych ułatwień. Opuszczenie strefy euro miałoby „katastrofalne skutki”, powiedział w wywiadzie dla włoskiej gazety „La Stampa” minister finansów George Papaconstantinou. Groziłoby to m.in. podwojeniem długu publicznego.