W ramach testów EBA sprawdziła, czy europejscy kredytodawcy mają wystarczająco dużo kapitału podstawowego, aby utrzymać go na bezpiecznym poziomie (5 proc. wartości ważonych ryzykiem aktywów) nawet w przypadku, gdyby gospodarka strefy euro skurczyła się w tym roku o 0,5 proc., a na rynku akcji doszło do 15-proc. korekty. Te instytucje, które sprawdzianu nie zaliczą, do września będą musiały przedstawić plany uzupełnienia kapitału przed końcem roku.

Jak wynika z doniesień agencji Reutera, tym instytucjom, które w ciągu sześciu miesięcy nie będą w stanie pozyskać kapitału na rynkach, wsparcia udzielą rządy. Już jutro ministrowie finansów krajów UE mają podpisać dokument zobowiązujący je do takiej pomocy.

Według sekretarza generalnego Europejskiej Federacji Banków Guido Ravoeta niektórzy kredytodawcy będą mieli kłopoty z samodzielnym uzupełnieniem kapitału. Wsparcie pieniędzmi podatników może się więc okazać niezbędne.– To zwiększy presję na państwa z obrzeży strefy euro, które będą musiały znaleźć pieniądze nie tylko na załatanie dziury budżetowej, ale też na pomoc bankom – ocenił Marc Ostwald, analityk Monument Securities.Pod koniec czerwca agencja Reutera podawała, że testy obleje 10–15 banków z obrzeży eurolandu i Niemiec.