Bank poinformował, że w trzecim kwartale może ponieść stratę, ponieważ jego trader na samowolnych transakcjach przegrał z rynkiem 2 miliardy dolarów.
W Londynie wczoraj rano aresztowano 31-letniego mężczyznę podejrzewanego o działanie na szkodę UBS. Bank nie ujawnił jego nazwiska, ale według nieoficjalnych informacji chodzi o Kweku Adoboli pracującego w londyńskiej placówce inwestycyjnego ramienia szwajcarskiego giganta. Miał się zajmować ETF, funduszami notowanymi na giełdzie.
Straty odkryto w środę po południu, ale szczegóły transakcji, w wyniku których trader stracił tak dużo pieniędzy, nie są jeszcze znane. Podobno w operacje angażował pieniądze banku, a nie jego klientów. Prezes UBS Oswald Gruebel obiecał, że bank zrobi wszystko, aby sprawę wyjaśnić.
Analitycy oceniają, że UBS upora się z utratą 2 miliardów dolarów, ale jego reputacja ucierpi. Gruebel próbuje uporządkować i zdynamizować pion inwestycyjny UBS, który w ciągu trzech lat (do 2009 r.) łącznie stracił brutto 65 miliardów dolarów. Później w UBS uderzył światowy kryzys finansowy i bank musiał sięgnąć do kieszeni inwestorów po 46?miliardów dolarów. Wsparło go też państwo.
Samowolne transakcje w UBS to nie pierwszy taki przypadek. Francuski bank Societe Generale w styczniu 2008 roku przyznał się, że jego pracownik Jerome Kerviel naraził go na stratę 6,7 miliarda USD. Zajął on nieuzgodnione z przełożonymi pozycje na rynku kontraktów terminowych na europejskie akcje. W 1995 roku świat zadziwił Nick Leeson z banku Barings. Przegrał na rynku 1,4 miliarda dolarów i ta kwota wystarczyła, by pracodawca zbankrutował.