Na rynkach finansowych w ostatnich dniach widać sporo optymizmu. Czy to nie dziwne, skoro jednocześnie widać narastające napięcia na rynku międzybankowym, przejawiające się m.in. szybkim wzrostem depozytów banków w EBC?
Nie nazwałbym tego, co obserwujemy, optymizmem. Mamy raczej do czynienia z wycofaniem się części pesymistów. Do ostrożności skłoniła ich weekendowa deklaracja liderów Niemiec i Francji, że wkrótce powstanie plan rekapitalizacji banków. Ale część uczestników rynku faktycznie sądzi chyba, że w ramach tego planu EBC dodrukuje pieniędzy.
Czy te nadzieje nie są wygórowane? Szanse na ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej (QE) w Europie, czyli skup przez EBC aktywów bez sterylizacji tych transakcji, są chyba niewielkie?
Bazując na dotychczasowych doświadczeniach, inwestorzy nie powinni pokładać w unijnych liderach jakichkolwiek nadziei. Europejscy liderzy coś jednak muszą zrobić. Z powodów prawnych to nie będzie QE w takiej formie, jak w USA czy Wielkiej Brytanii. Będziemy raczej mieli do czynienia z QE w zawoalowanej formie.
Czy w kwestii pomocy bankom rynki też czeka rozczarowanie?