Inwestorzy zareagowali tak na sygnały, że spółka jest nadmiernie zaangażowana w obligacje zadłużonych państw strefy euro. Kilka dni wcześniej w związku z takimi inwestycjami bankructwo ogłosiła firma brokersko-inwestycyjna MF Global.

Obawy o kondycję Jefferies wzbudził komunikat agencji ratingowej Egan-Jones, według której na koniec sierpnia w portfelu banku znajdowały się obligacje państw z obrzeży strefy euro warte 2,7 mld USD. Agencja ostrzegła też, że Jefferies ma zaledwie 3,5 mld USD kapitału, zabezpieczającego aktywa warte 45,1 mld USD.

Bank wyjaśnił, że wyliczenia te nie uwzględniają jego krótkich pozycji na rynku europejskiego długu, które w razie eskalacji kryzysu przyniosą mu korzyści. W obronie Jefferies stanęła też część analityków, wskazując, że jego współczynnik wypłacalności jest znacznie wyższy, niż upadłego MF Global. – Po tym bankructwie inwestorzy wolą najpierw sprzedawać akcje podobnych spółek, a potem zadawać pytania – skomentował Brad Hintz, analityk Sanford C. Bernstein.