To jednak niewiele w porównaniu z zaangażowaniem we włoskie aktywa wynoszącym aż 412,9 mld USD. Jeśli dojdzie do dalszej eskalacji kryzysu w strefie euro, francuscy pożyczkodawcy mogą wiele stracić. Ich łączna ekspozycja na greckie, włoskie, hiszpańskie, portugalskie, irlandzkie i belgijskie aktywa wynosi aż 770,3 mld USD, gdy banków niemieckich 369,2 mld USD.
– Bankructwo nie jest już słowem abstrakcyjnym dla Francji – twierdzi francuski premier Francois Fillon. Na razie analitycy uznają plajtę Francji za bardzo mało prawdopodobny scenariusz, ale wskazują, że kryzys w eurolandzie może doprowadzić do utraty przez ten kraj najwyższego ratingu kredytowego AAA. Ostrzegały już zresztą przed tym agencje Moody's oraz Standard &?Poor's.
Taka utrata ratingu doprowadziłaby do masowej wyprzedaży francuskiego długu. Kto wówczas straciłby najbardziej? Brytyjskie banki zaangażowane są we francuskie aktywa warte 291,6 mld USD, niemieccy pożyczkodawcy ulokowali w tych papierach 223,3 mld USD, zaś holenderscy 110,4 mld USD. Pozbawienie Francji najwyższego ratingu znacznie skomplikowałoby ratowanie strefy euro, gdyż wymagałoby przez państwa posiadające oceny kredytowe AAA (np. Niemcy i Holandię) zwiększenia gwarancji dla Europejskiego Funduszu
832 mld USD wynosiło na koniec II kw. 2011 r. zaangażowanie europejskich banków we włoskie aktywa
Stabilności Finansowej. Chaos z tym związany prowadziłby więc do wyprzedaży długu krajów z peryferii strefy euro.