Rosną obawy, że Włochy pójdą w ślady Grecji

Rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich przekroczyła poziom 7 proc. Unia Europejska nie dysponuje takimi pieniędzmi, by wyciągać Rzym z finansowych tarapatów

Aktualizacja: 24.02.2017 04:10 Publikacja: 10.11.2011 03:26

Rosną obawy, że Włochy pójdą w ślady Grecji

Foto: GG Parkiet

Do wzrostu kosztów finansowania Włoch oprócz kryzysu politycznego związanego z zapowiedzią dymisji Silvia Berlusconiego doprowadziło podwyższenie przez izbę rozliczeniową LCH. Clearnet depozytów dla transakcji na włoskim długu. Rentowność obligacji pięcioletnich sięgnęła rekordowego poziomu 7,71 proc., a dziesięciolatek 7,48 proc. Wzrosła w ciągu doby odpowiednio o 84 i 71 pkt bazowych.

Sytuacja na rynku długu przełożyła się na rynki akcji. Mediolański indeks FTSE MIB tracił w ciągu dnia ponad 4 proc., a przecena dotknęła też parkietów całej Europy.

Czy ponad 7-proc. rentowność obligacji wróży, że Włochy wkrótce poproszą o pomoc finansową? Wskazuje na to dotychczasowa historia kryzysu w strefie euro. W maju zeszłego roku Grecja zwróciła się o wsparcie do Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego niecały miesiąc po tym, jak rentowność jej dziesięciolatek na dłuższy okres przekroczyła 7 proc. W wypadku Irlandii stało się to równie szybko.

Zbyt duży, by pomóc

Inaczej niż Ateny czy Dublin Rzym jednak nie może obecnie liczyć na wsparcie. Unia Europejska nie dysponuje bowiem środkami, by stworzyć pakiet pomocowy. Może je uzyskać, gdy Europejski Fundusz Stabilności Finansowej (EFSF) zostanie zlewarowany do 1 bln euro. Na razie jednak prace nad jego wzmocnieniem są w powijakach. I nawet to mogłoby nie wystarczyć. Ewentualny pakiet wsparcia dla Włoch, trzeciej gospodarki eurolandu, musiałby być wart co najmniej setki miliardów euro. – Powinien sięgnąć nawet 1,4 bln euro – twierdzi Gary Jenkins, strateg ds. obligacji w londyńskim Evolution Securities. Tylko w przyszłym roku Włochy muszą wykupić 306 mld euro zadłużenia, podczas gdy cały dług publiczny Grecji to około 240 mld euro.

Wszyscy liczą więc, że kryzys polityczny we Włoszech zostanie opanowany, a rentowność obligacji się obniży.

– Rynek chce, by jak najszybciej powstał rząd, który zdoła przepchnąć potrzebne oszczędności budżetowe. Inwestorzy mogą jednak nie dostać tego, czego chcieli. Będzie duża niepewność na rynku, a wszyscy będą się zastanawiać, kto przejmie we Włoszech władzę – wskazuje Jenkins.

Polityczny chaos

Rząd premiera Silvia Berlusconiego stracił w poniedziałek większość w izbie niższej parlamentu. Berlusconi zapowiedział więc, że poda się do dymisji, ale dopiero wtedy, kiedy parlament przyjmie nowy pakiet oszczędności budżetowych obiecanych wcześniej Brukseli. Głosowanie w tej sprawie zostało wstępnie zaplanowane na 15 listopada. Jednak ustawa oszczędnościowa wciąż nie jest gotowa.

– Problemem jest to, że ministrowie rządu Berlusconiego dotąd nie byli w stanie porozumieć się w sprawie znacznych oszczędności. Jeśli zapisaliby w ustawie słowa „emerytury", „liberalizacja" i „rynek pracy", pożegnaliby się z władzą – twierdzi Mario Baldassari, szef komisji finansów publicznych włoskiego senatu.

Inwestorzy chcieliby technokratycznego gabinetu wspieranego także przez lewicową opozycję. Ale może to być trudne, bo Berlusconi ma zamiar obsadzić w roli tymczasowego premiera swojego bliskiego współpracownika Angelina Alfano. Później miałoby dojść do przedterminowych wyborów i budowania kolejnego rządu – czyli dalszego politycznego chaosu.

Niepokój inwestorów rozlewa się też na Francję. Różnica między rentownością francuskich a niemieckich obligacji dziesięcioletnich wzrosła w środę do rekordowego poziomu 1,47 pkt proc. Zaangażowanie francuskich banków we włoskie aktywa wynosiło na koniec II kwartału aż 412,9 mld euro.

– Włochy były cudowną inwestycją dla francuskich banków, bo nikt się nie spodziewał, że tak duża gospodarka zostanie tak poszkodowana przez kryzys. Teraz banki te może czekać koszmar – uważa Christophe Nijdam, analityk z firmy AlphaValue.

[email protected]

Irlandia stara się być prymusem, ale może znowu odczuć presję

Kryzys we Włoszech doprowadził w środę do wzrostu rentowności długu innych państw z peryferii strefy euro. Rentowność hiszpańskich dziesięciolatek skoczyła do 5,8 proc. Niepokój inwestorów dotknął również dotychczasowego prymusa reform fiskalnych – Irlandię. Rentowność irlandzkich pięciolatek spadała, odkąd w lipcu sięgnęła rekordowych 17,3 proc. W październiku obniżyła się nawet do „cywilizowanego" poziomu 6,6 proc. W środę wynosiła już jednak 8,2 proc.

Dotychczas rządowi premiera Endy Kenny'ego udało się z sukcesem przekonać inwestorów, że Irlandia szybciej od innych państw wyrwie się z kryzysu zadłużeniowego. Wyznaczył on ambitny cel obniżki deficytu finansów publicznych z 8,6 proc. PKB zaplanowanych na 2012 r. do mniej niż 3 proc. w 2015 r. Na początku listopada rząd ogłosił dodatkowe cięcia fiskalne wynoszące 12,4 mld euro. I wszystko wskazywało, że jest na dobrej drodze, by uniknąć presji inwestorów. Sytuacja polityczna w Irlandii jest stabilna, a cięcia wykonywane są zgodnie z planem. Analitycy wskazują jednak, że mimo to kraj może znaleźć się pod presją.

– Jeśli sytuacja we Włoszech jeszcze się pogorszy, kryzys może ponownie się rozlać na Irlandię. Kraje z peryferii strefy euro przypominają bowiem alpinistów połączonych jedną liną. Jeden z nich może co prawda wspinać się szybciej od innych, ale jest hamowany przez linę, a gdy inni spadają, to on również – wskazuje Neil Mellor, strateg z Bank of New York Mellon.

Niepokój inwestorów może podsycić również recesja. Irlandzka gospodarka jest zorientowana na eksport. W 2011 roku udawało się jej uzyskiwać stosunkowo dobre wyniki, gdyż wciąż cieszyła się z dobrej koniunktury na jej produkty na zagranicznych rynkach. Spowolnienie gospodarcze w USA i Europie Zachodniej może jednak mocno uderzyć w Irlandię.

– Ryzyko zewnętrzne jest tym większe, że Irlandia to bardzo otwarta gospodarka. Pogarszające się perspektywy gospodarcze dla Europy Zachodniej przyczyniły się już więc w ostatnich tygodniach do wzrostu rentowności irlandzkich obligacji i wciąż będą o sobie dawać znać – twierdzi Michael de Bruin, zarządzający funduszem w holenderskiej firmie F&C?Amsterdam.

11.04.2010

Państwa strefy euro ustalają mechanizm pomocy dla Grecji o wartości 30 mld euro. Kolejne 15 mld euro ma dołożyć MFW. Ateny nie wystąpiły jednak o aktywację tych linii kredytowych.

27.04.2010

Standard & Poor's, która – podobnie jak inne agencje – już kilka razy obniżała ocenę wiarygodności kredytowej Grecji, sprowadza ją do śmieciowego poziomu. To pierwszy taki przypadek w historii strefy euro.

02.05.2010

Grecja uzgadnia z UE i MFW pakiet pomocy wart 110 mld euro. Pieniądze mają być wypłacane w ciągu trzech lat.

10.05.2010

UE i MFW tworzą mechanizm stabilizacyjny, który może zapewnić zadłużonym państwom strefy euro do 750 mld euro.

18.10.2010

Niemcy i Francja uzgadniają, że w ramach planowanego stałego mechanizmu stabilizacyjnego dla strefy euro pomoc dla zadłużonych państw będzie możliwa tylko wtedy, gdy dołożą się do niej ich wierzyciele. Dotąd obligacje rozwiniętych państw były uważane za papiery wolne od ryzyka.

21.11.2010

Rząd Irlandii informuje, że wystąpił do UE i MFW o pomoc. Kilka dni później pakiet wart 85 mld euro zostaje uzgodniony.

25.03.2011

EBC przerywa skup obligacji państw z obrzeży strefy euro.

06.04.2011

O międzynarodową pomoc prosi Portugalia. Otrzymuje z UE i MFW 78 mld euro.

Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi