By osiągnąć taki rezultat, Grecja będzie musiała prowadzić politykę budżetowego zaciskania pasa przez następne 18 lat. W latach 2013–2014 r. musi dokonać dodatkowych cięć fiskalnych wartych  5,5?proc. PKB. I nie ma gwarancji, że w 2020 r. będzie mogła zdobywać finansowanie z rynku. Mimo to wczoraj wieczorem agencja Fitch podniosła rating Grecji do B- z „ograniczonej niewypłacalności".

Cięcia mocno duszą grecką gospodarkę. Według monachijskiego instytutu Ifo PKB?Grecji będzie w tym roku niższy niż w niektórych krajach rozwijających się. Jeśli spadnie o?2?proc., wyprzedzą ją pod gospodarki Wietnamu i Peru. Przy spadku o 8 proc., Grecję przegoni Bangladesz.

W lepszej sytuacji jest Hiszpania. Rząd Mariano Rajoya zdołał bowiem wyjść z twarzą ze sporu z Komisją Europejską o cięcia budżetowe. Gabinet ten uznał, że obcięcie w tym roku deficytu finansów publicznych do 4,4 proc. z ponad 8 proc. PKB?(tak jak zaplanował to poprzedni rząd) nie jest możliwe. Wobec tego deficyt miał wynieść 5,8 proc. PKB. KE początkowo groziła Madrytowi karami. Jednakże, na wczorajszym szczycie unijnych ministrów finansów w Brukseli, KE i Hiszpania przyjęły kompromisowe rozwiązanie – obniżenie deficytu do 5,3 proc. PKB. – Wygraliśmy bitwę – skomentował Luis de Guindos, hiszpański minister finansów.

Na przychylność Brukseli nie mogą jednak liczyć Węgry. Unijni ministrowie finansów zdecydowali, że zablokują 495 mln euro funduszy strukturalnych dla Węgier, jeżeli rząd Viktora Orbana nie zdoła do końca roku ściąć deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB. – Nie stosujemy podwójnych standardów. Nie karzemy jednego kraju, będąc jednocześnie pobłażliwi dla drugiego. Hiszpania ma wyznaczony czas na obniżenie nadmiernego deficytu do końca 2013?r., Węgry miały go do końca 2011 r.– twierdzi Amadeu Altafaj Tardio, rzecznik KE.