Najnowszych testów wytrzymałościowych przeprowadzonych przez Rezerwę Federalną nie przeszła Citigroup. W grupie instytucji, które oblały ten sprawdzian, znalazły się również Ally Financial, Suntrust i MetLife. Pozostałych 15 badanych firm testy przeszło pomyślnie. Sektor jako całość również wypadł dobrze.
Scenariusz szoku
Kryteria przyjęte przez Fed podczas najnowszej rundy testów były bardzo surowe. Sprawdzano, jaki wpływ na kondycję finansową banków miałby „ekstremalnie negatywny" scenariusz: wzrost stopy bezrobocia w USA do 13 proc. (w czasie ostatniego kryzysu sięgała ona maksymalnie 1o proc.), załamanie rynków akcji o 50 proc. oraz spadek cen domów o 21 proc. W następstwie takiego szoku badane instytucje straciłyby łącznie przez dziewięć miesięcy 534 mld USD. Jednakże ich współczynnik wypłacalności Tier 1 (kapitał podstawowy do aktywów ważonych ryzykiem) spadłby tylko do 6,3 proc. w IV kwartale 2013 r. Minimalne wymagania Fedu mówią o 5 proc., a na koniec III kwartału 2010 r. współczynnik ten wynosił dla badanych instytucji średnio 10,1 proc.
W testach założono również, że banki nie zrezygnują z zapowiedzianych już zmian w polityce dywidendowej oraz skupowania własnych akcji. Citigroup zdałaby więc ten test, gdyby zrezygnowała z podwyższania dywidendy.
– To, że większość banków zdołała przejść przez bardzo rygorystyczne testy wytrzymałościowe, wskazuje na siłę amerykańskiego systemu bankowego – twierdzi Gerard Cassidy, analityk z RBC?Capital Markets.