Amerykański Senat przyjął ustawę ułatwiającą małym firmom gromadzenie pieniędzy na rozwój, której zasadniczym celem jest ożywienie rynku pracy. Wprowadził jednak do niej poprawki, wskutek czego musi ona ponownie przejść przez niższą izbę Kongresu, Izbę Reprezentantów.
Cieszy to krytyków, według których ustawa zmniejszy przejrzystość rynku akcji i bezpieczeństwo inwestorów, podczas gdy po kryzysie finansowym rząd miał regulacje zaostrzać. – Będziemy żałowali dnia, w którym galopem przeprowadziliśmy tę ustawę przez obie izby Kongresu – alarmował po czwartkowym głosowaniu w Senacie demokrata Richard J. Durbin. Według niego nowe prawo przysporzy pracy jedynie szarlatanom, zachęcającym do inwestowania w spółki wydmuszki.
Crowdfunding legalny
Prace nad ustawą to przykład rzadkiej ostatnio ponadpartyjnej jednomyślności w Kongresie. Izba Reprezentantów przyjęła ustawę dwa tygodnie temu stosunkiem głosów 390 do 24. W Senacie za nieznacznie zmodyfikowaną jej wersją głosowało 73 deputowanych, a przeciwko 26. Tak szerokie poparcie dla nowego prawa wynika z wiary polityków, że ułatwiając małym firmom dostęp do rynku kapitałowego, stworzy ono w ciągu dekady co najmniej 10 mln miejsc pracy. Oddaje to tytuł ustawy: „Jumpstart Our Business Start-ups" („Rozruszać początkujące firmy"), czyli w skrócie JOBS (etaty).
Głównym postanowieniem aktu prawnego jest legalizacja tzw. crowdfundingu (finansowania społecznościowego), polegającego na zbieraniu drobnych kwot od szerokiego grona inwestorów. Firmy o przychodach do 1 mld USD będą mogły w ten sposób pozyskać do 1 mln USD rocznie przez Internet, nie spełniając wymogów informacyjnych obowiązujących spółki publiczne. Poprawka, jaką do ustawy prowadził Senat, przewiduje jednak obowiązek rejestracji platform crowdfundingowych w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Wprowadza też nieco inne, niż chciała Izba Reprezentantów, limity takich inwestycji dla jednej osoby (w zależności od dochodów będzie to 5–10 tys. USD).
Zapomniana historia Enronu
Ta poprawka, którą niższa izba Kongresu najprawdopodobniej zaakceptuje, nie usuwa jednak kontrowersji, jakie budzi ustawa. SEC szczególnie obawia się bowiem zmian, jakie wprowadzi ona w przepisach regulujących debiuty giełdowe. Na mocy JOBS spółki o przychodach poniżej 1 mld USD rocznie przez pięć lat po wejściu na giełdę nie będą musiały np. poddawać się zewnętrznemu audytowi oraz stosować się do nowych standardów rachunkowości. Złagodzone zostaną więc obostrzenia wprowadzone dekadę temu w reakcji na bańkę spekulacyjną na rynku spółek internetowych i na serię skandali księgowych. Według Rady Inwestorów Instytucjonalnych (CII), reprezentującej m.in. fundusze emerytalne, JOBS zamiast zainteresować inwestorów małymi spółkami, odstraszy ich. – Spółki z przychodami do 1 mld USD stać na wypełnianie obowiązków informacyjnych – twierdzi CII.