Wynik ten o 10 proc. przebił szacunki ankietowanych przez agencję Bloomberga analityków. Niektórzy z nich wskazują jednak, że na tle konkurencji Goldman wypadł rozczarowująco. Reakcja inwestorów tę opinię potwierdziła. Po południu akcje nowojorskiego banku nieznacznie taniały, choć po raz pierwszy od 2006 r. – i dopiero trzeci od giełdowego debiutu w 1999 r. – zdecydował się na podniesienie kwartalnej dywidendy, i to o 31 proc., do 0,46 USD na akcję.

Choć w pierwszych miesiącach roku koniunktura na rynkach finansowych była dobra, przychody Goldmana z obrotu instrumentami dłużnymi, akcjami, surowcami i walutami wyniosły 5,2 mld USD, o 14 proc. mniej niż przed rokiem. Ale w porównaniu z IV kwartałem ub.r. wzrosły o 68 proc. Całkowite przychody wyniosły niemal 10 mld USD w porównaniu z 11,9 mld USD rok wcześniej.

Pogorszenie wyników Goldmana to m.in. skutek tego, że bank ogranicza podejmowane ryzyko. Maksymalna strata, jaką może ponieść jednego dnia, określana jako VAR (Value At Risk), wynosiła w I?kwartale średnio 95 mln USD w porównaniu ze 135 mln USD w IV kwartale.

To oraz fakt, że bank ograniczył pulę płac o 16 proc. rok do roku, do 4,4 mld USD (135,2 tys. USD na pracownika), część analityków uważa za dowód, że modyfikuje on swój model działalności.