Były one zobligowane do tego ustawą Dodda-Franka, czyli prawem reformującym regulacje rynków finansowych. Jak zapewnia regulator, każdy ze złożonych mu „testamentów" mówi, że pieniądze publiczne nie będą potrzebne do restrukturyzacji tych banków. Instytucje te będą mogły zakończyć działalność bez destabilizowania systemu finansowego.
„Testamenty" złożyły: Bank of America, Barclays, Citigroup, Credit Suisse, Deutsche Bank, Goldman Sachs, JPMorgan Chase, Morgan Stanley i UBS. Znalazły się więc w tym gronie również europejskie banki. Inne duże banki będą musiały złożyć „testamenty" do końca lipca lub grudnia – w zależności od kategorii, do jakich ich zaliczono. Obowiązek ten obejmie więc, oprócz banków, które już go wypełniły, jeszcze 125 pożyczkodawców.
Te plany działania na wypadek zagrożenia mają zabezpieczyć USA przed powtórką sytuacji z jesieni 2008 r. Wówczas regulatorzy nie mieli planu postępowania na wypadek plajty banku Lehman Brothers. Część analityków wskazuje jednak, że plany opracowane przez pożyczkodawców mogą okazać się niewystarczające. Większość „testamentów" nie obfituje bowiem w szczegóły techniczne. To tylko ogólne plany działania, na wypadek, gdyby bank znalazł się w tarapatach. Np. plan przygotowany przez Bank of America mówi, że „pewne aktywa i zobowiązania zostaną przeniesione do banku pomostowego".
12,9 bln USD wynosiły aktywa amerykańskich banków komercyjnych na koniec maja 2012 r.
Eksperci wskazują również, że wykonanie podobnych planów może okazać się mało realne, jeśli dojdzie do poważnej eskalacji kryzysu finansowego. – W takim przypadku na rynku byłyby duże zawirowania, więc trudno byłoby znaleźć kupca na bankowe aktywa. Przeświadczenie, że będziemy mieli do czynienia z jednorazowym wstrząsem w sektorze bankowym, jest mało realne. Jeżeli „testamenty" okażą się potrzebne, to prawdopodobnie będzie to przejaw systemowego?problemu – uważa Bert Ely, szef firmy konsultingowej Ely &?Co.