Miało to miejsce podczas kryzysu finansowego, kiedy rynek pożyczek międzybankowych niemalże zamarł, a oprocentowanie tych kredytów poszło mocno w górę. Banki przestały sobie nawzajem pożyczać pieniądze w obawie o kondycję finansową potencjalnego partnera. W notatce z 1 listopada 2008 r. zatytułowanej „Zredukowanie LIBOR, poprawa warunków kredytowania" specjaliści szwajcarskiego banku sugero-wali, że LIBOR będzie znacząco szybciej spadać, jeśli rząd zredukuje koszt CGS, czyli gwarancji kredytowych.

Obecnie rządząca koalicja z konserwatystami na czele próbowała część odpowiedzialności za obecny skandal przerzucić na swoich przeciwników politycznych. – W tej notatce nie ma absolutnie niczego na temat celowego manipulowania LIBOR, a w co byli zamieszani traderzy banku Barclays – oświadczył Chris Leslie, rzecznik Partii Pracy, odpowiedzialny za kwestie finansowe.

Obecny skandal zyskał wymiar polityczny, kiedy Robert Diamond, były szef Barclaysa, banku, który za manipulowanie LIBOR musi zapłacić 450 mln dolarów kary, ujawnił, że obecny wiceprezes Banku Anglii Paul Tucker telefonował do niego w październiku 2008 r., by przekazać obawy kół rządowych dotyczące wysokiego poziomu oprocentowania na rynku międzybankowym.