W przeszłości inwestorzy często kupowali aktywa nominowane w australijskich i nowozelandzkich dolarach w ramach tak zwanego carry trade, by wykorzystać wyższe oprocentowanie tamtejszych obligacji. I choć wielu dalej to robi, inni spoglądają na mniejsze, mniej płynne waluty, takie jak węgierski forint, polski złoty i południowoafrykański rand. Wszystkie zyskały wobec euro po czwartkowej decyzji EBC o obniżce stóp procentowych.
Obniżka stóp, która zredukowała oprocentowanie depozytów gotówkowych w banku centralnym do zera, zwiększyła status euro jako tak zwanej waluty finansującej dla takich transakcji. Japoński jen długo był ulubioną walutą do sprzedaży, ponieważ stopy procentowe w tym kraju od dawna są znacznie niższe niż w innych kluczowych gospodarkach. Jednak kryzys dłużny w strefie euro, który trwa już trzeci rok, a także chwiejna sytuacja globalnej gospodarki, sprawiły że jen stał się bezpieczną walutą, przez co jego wartość wzrosła, a kalkulacje inwestorów stanęły na głowie.
Euro od początku czerwca osłabło wobec australijskiego dolara o 6,8 procent, osiągając najniższy poziom od kiedy kurs tamtejszej waluty został uwolniony ponad 20 lat temu. Wspólna waluta straciła również siedem procent wobec nowozelandzkiego dolara, spadając do historycznego minimum.
Zarówno australijska jak i nowozelandzka gospodarka rozwijają się szybciej niż inne kraje uprzemysłowione. Jednak obawy związane z chińską gospodarką mogą powstrzymać umacnianie się australijskiego dolara wobec euro. Australijska gospodarka jest w dużej mierze uzależniona od eksportu surowców do Chin. Jednak uwzględniając wewnętrzne spowolnienie Ludowy Bank Chin nieoczekiwanie obniżył w ubiegły czwartek stopy procentowe, po raz drugi w ciągu niespełna miesiąca.