Wczoraj akcje serwisu zakupów grupowych Groupon kosztowały na zamknięciu 7,85 dol., 5,5 proc. mniej niż dzień wcześniej. W ciągu dnia cena spadła nawet do 7,72 dol., co jest najgorszym wynikiem od czasu jego giełdowego debiutu w listopadzie 2011 r. Wtedy akcje sprzedawane były  po 20 dol. a pierwszego dnia na otwarciu notowań ich cena wzrosła o ponad 50 proc.

Obecnie analitycy obawiają się, że duży wpływ na wyniki serwisu może wywrzeć spowolnienie gospodarcze w Europie. Obecnie 45 proc. przychodów Groupona pochodzi spoza rynku amerykańskiego, a za 25 proc. odpowiada Europa.

Jak podał Reuters właśnie z tego powodu analityk Citi Mark Mahaney obniżył w ostatniej rekomendacji cenę docelową Groupona z 22 do 19 dol. prognozuje też osiągniecie przez serwis w 2013 r. 718 mln dol. EBITDA, wobec 930 mln dol. podawanych wcześniej. – Wiele internetowych spółek jak Google, Amazon.com, eBay, LinkedIn może odczuć negatywny wpływ sytuacji w Europie – napisał Mark Mahaney.

Groupon rozwija jednak wciąż nowe projekty. W Polsce wystartował właśnie projekt Groupon Shop czyli platforma sprzedaży online, otwarta na zewnętrznych dostawców, dystrybutorów i sprzedawców produktów i urządzeń. Dostępne jest sześć kategorii moda i biżuteria, dom i ogród, elektronika, zdrowie i uroda, sport i czas wolny oraz motoryzacja. - Uruchomienie platformy jest ważnym krokiem na drodze w kierunku uczynienia z Grouponu „systemu operacyjnego" dla małych i średnich przedsiębiorstw, którym chcemy zapewniać kompleksową usługę związaną z przygotowaniem oferty, obsługą sprzedaży oraz wsparcia posprzedażowego. W ciągu kilkudziesięciu miesięcy zbudowaliśmy wokół marki Groupon wielomilionową i stale powiększającą się społeczność klientów, co przekłada się na naszą bezprecedensową skuteczność dotarcia z przekazem marketingowym – mówi Andrzej Morawski, dyrektor operacyjny Groupon Polska.