Ubezpieczyciele pokryją straty spowodowane żywiołami w wysokości 12 mld USD. To znacznie mniej, niż wynosi dziesięcioletnia średnia dla pierwszej połowy roku, która waha się w okolicach 19 mld USD. Łączne straty, jakie spowodowały w tym roku siły natury, również są niższe niż średnia – jest ona trzykrotnie?wyższa od tegorocznego wyniku i wynosi 76 mld USD. Ma to przełożenie na liczbę ofiar śmiertelnych, która w tym roku jest znacznie niższa: do końca czerwca zginęło na skutek kataklizmów około 3,5 tys. osób, podczas gdy średnia za sześć pierwszych miesięcy roku wynosi 53 tys. osób.
– Tak niskie wskaźniki to uspokojenie po zeszłorocznych stratach, które w ujęciu globalnym były drugimi najwyższymi w historii – tłumaczy Torsten Jeworrek z Munich Re. W zeszłym roku najbardziej tragiczne w skutkach i kosztowne były trzęsienia ziemi w Japonii i Nowej Zelandii. Ich łączny bilans strat wyniósł w I połowie roku 302 mld USD, z których ubezpieczonych były zaledwie te warte 82 mld USD.
85 proc. wszystkich tegorocznych strat dotyczyło USA, w których okres tornad rozpoczął się w tym roku wyjątkowo wcześnie. Szczególnie małe straty dotyczą za to Europy, w której odnotowano tylko 10 proc. ze wszystkich ubezpieczonych skutków katastrof naturalnych. Ich wartość wyniosła 1,3 mld dol. Najbardziej kosztowne były: nawałnica Andrea z początku roku, jaka nawiedziła Niemcy, oraz trzęsienie ziemi we Włoszech w okolicach Modeny, jakie wydarzyło się w maju.