Newton przyznaje, że związek Londynu z UE od początku nie był łatwy, ale kryzys fiskalny w strefie euro jeszcze nasilił konflikty. Rodzą je zwłaszcza pomysły Brukseli na zaostrzenie regulacji w sektorze finansowym, który odpowiada za 14 proc. brytyjskiego PKB. Takiego udziału nie ma w żadnej innej europejskiej gospodarce.

W ocenie analityka jest mało prawdopodobne, aby jeszcze w tej kadencji rządu (kończy się w 2014 r.) ogłoszono na Wyspach referendum w sprawie ich przynależności do UE, ale nie jest to wykluczone. Szczególnie jeśli Bruksela za jedyną drogę wyjścia z kryzysu uzna utworzenie w Europie unii fiskalnej oraz bankowej.

– Rosnące prawdopodobieństwo rozluźnienia więzów Wielkiej Brytanii z UE wzbudzi ekonomiczne i polityczne obawy, także na rynkach finansowych – napisał Newton, choć przyznał, że Brixit nie byłby dla rynków takim wstrząsem, jak potencjalny Grexit.