Boom w tym segmencie rynku wywołał gwałtowny popyt zagranicznych inwestorów, zwłaszcza ze strefy euro i z Azji, którzy szukają bezpiecznego schronienia dla kapitałów wycofywanych z nękanej kryzysem i protestami Europy. W ciągu minionego roku popyt na luksusowe rezydencje wzrósł w brytyjskiej stolicy o ponad dwie trzecie do 15,5 tys. domów, które mają być oddane do użytku do 2021 r. Przy czym Londyn jest pod tym względem wyjątkiem, bo w innych częściach Wielkiej Brytanii na rynku nieruchomości trwa stagnacja.
Łączna powierzchnia tych domów sięga 2,5 km. kw., co odpowiada powierzchni londyńskiego Parku Olimpijskiego w dzielnicy Stratford – według obliczeń agencji konsultacyjnej Harris. Londyński rynek najdroższych nieruchomości stanowiący 5 proc. całego rynku pod względem wartości jest już większy niż w Nowym Jorku, Paryżu i Hongkongu. Od marca 2009 r. ceny w tym segmencie wzrosły w Londynie o 49 proc., przy czym niemal wyłącznie stali za tym wzrostem zagraniczni nabywcy, informuje agencja Knight Frank. John Caudwell, założyciel firmy Phones 4u, za 150 mln funtów kupił wielopoziomowy garaż w dzielnicy Mayfair i tam zbuduje apartamentowiec z 24 lokalami, by choć w części zaspokoić popyt obcokrajowców.