Ceny będą zamrożone przez dwa miesiące. Zgodziło się na to branżowe stowarzyszenie reprezentujące 70 proc. sieci handlowych działających w Argentynie (m.in. Walmart, Carrefour). Guillermo Moreno, minister handlu wewnętrznego wezwał klientów supermarketów, by zachowywali rachunki i zgłaszali na specjalną infolinię wszystkie przypadki podwyżek cen jakie zauważą w tych placówkach handlowych.

Ta radykalna decyzja ma pomóc rządowi w walce z inflacją, która wymknęła się spod kontroli. Co prawda oficjalne statystyki mówią, że wyniosła ona w grudniu blisko 11 proc. (licząc rok do roku), to wyliczenia niezależnych ekonomistów wskazują, że przekraczała wówczas 25 proc. (Manipulowanie przez argentyński rząd statystykami gospodarczymi doprowadziło do tego, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy oficjalnie potępił Buenos Aires za takie praktyki. Argentynie grozi teraz nawet pozbawienia prawa głosu w MFW. Stanie się tak jeśli do września kraj nie dostosuje swoich statystyk do międzynarodowych standardów).

Czy zamrożenie cen w supermarketach pomoże Argentynie wyhamować inflację? Ekonomiści są co do tego sceptyczni.

- Skutki zamrożenia cen będą widoczne jedynie w krótkim terminie. W przeszłości takie działania nie przynosiły dużego efektu. Konsumenci nie powinni być zdziwieni, jeśli supermarkety będą wolno uzupełniały zapasy i oferowały mniej produktów niż dotychczas. Lepszym sposobem na ograniczenie inflacji byłoby zmniejszenie wydatków rządowych, finansowanych przez powiększanie podaży pieniądza oraz polepszenie jakości statystyk - wskazuje Soledad Perez Duhalde, ekonomistka z firmy konsultingowej abeceb.com.