Chiny mają największe na świecie zasoby gazu łupkowego, największy rynek energetyczny, a tamtejszy rząd nalega na zwiększenie wydobycia gazu.
Ale dla Shella i jego kontrolowanego przez państwo partnera China National Petroleum Corp. rzeczywistość okazała się o wiele bardziej ryzykowna.
Wyjątkowo trudne warunki terenowe, marna infrastruktura i głęboko zlokalizowane złoża gazu okazały się wielkim technicznym wyzwaniem. Rejon jest tak gęsto zaludniony, a ziemia tak intensywnie uprawiana, że szyby wiertnicze są wznoszone w odległości zaledwie 110 metrów od domów, co denerwuje mieszkańców, którzy skarżą się na hałas, kurz i wyrażają obawy o niszczenie naturalnego środowiska. W celu załagodzenia sytuacji Shell i jego partnerzy płacą tamtejszym mieszkańcom i urzędnikom lokalnych władz za używanie ich ziemi, dróg i wszelkie inne niedogodności.
Doświadczenia Shella w Chinach, gdzie wystartował przed innymi konkurentami, pokazują jak niełatwe jest powtórzenie amerykańskiego boomu łupkowego. Wprawdzie inne kraje też mają gaz łupkowy – w Chinach, Argentynie i Algierii jego zasoby są większe niż w Stanach Zjednoczonych, według US Energy Information Administration – to ogrom przeszkód sprawia, że eksploatacja tych zasobów jest o wiele trudniejsza niż w takich miejscach jak Teksas czy Pennsylwania.