Ta trójka w tym roku osiągnęła lepsze rezultaty niż konkurencja. Od wybuchu kryzysu finansowego gra pod fuzje i przejęcia przynosiła gorsze wyniki niż inne strategie funduszy hedgingowych. Teraz to się zmienia. W przypadku Paulson&Co fundusz inwestujący pod fuzje w tym roku (do końca sierpnia) zyskał 11 proc. Figdor, zarządzający TIG Advisors,  na tej strategii do końca lipca zarobił 9,6 proc., zaś Schoenfeld Asset Management w tym samym czasie miał nad kreską 8,8 proc., wynika z nieoficjalnych informacji.

Te profity przyniosły w szczególności batalie o przejęcia w branży telekomunikacyjnej i technologicznej. Oferta na Sprint Corp. wyniosła przecież 21,6 miliarda dolarów, natomiast  wykup Dell Inc. zainicjowany przez Michaela Della osiągnął poziom 24,9 miliarda dolarów.  Jednocześnie Vodafone Group za 130 miliardów dolarów sprzedała udziały w Verizon Wireless, co było największą taką transakcją od ponad dziesięciu lat.

Na zyski funduszy hedgingowych duży wpływ miała zwiększona aktywność korporacyjnych rajderów oraz ożywienie koniunktury w amerykańskiej gospodarce.  Tegoroczne wyniki z gry pod fuzje i przejęcia mogą zmienić postrzeganie tej strategii z której inwestorzy przez ostatnie lata częściej się wycofywali niż dorzucali pieniędzy.

- Mamy trochę dobrych składników, które mogą stymulować transakcje i zwiększyć arbitraż na fuzjach (jednoczesne kupowanie i sprzedawanie akcji obu łączących się firm -red.) - twierdzi John Orico, zarządzający Arbitrage Fund w Water Island Capital. W jego ocenie aktywność w dziedzinie fuzji i przejęć jest wystarczająca by zainwestować w nią wszystkie przeznaczone na ten cel pieniądze, ale nie ma takiego szaleństwa jakiego spodziewali się zarówno bankowcy jak i inwestorzy.

W tym roku wartość transakcji fuzji i przejęć na świecie wynosi już 1,6 biliona dolarów.  Jest szansa, że zostanie przekroczony poziom ubiegłoroczny, ale jednocześnie będzie to mniej aniżeli 2,4 biliona dolarów  osiągnięte w 2011 r., co było pokryzysowym szczytem.