Próba wyjścia z impasu rozbiła się o opór republikańskich radykałów chcących, by najpierw demokraci złagodzili reformę systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Negocjacje między republikanami i demokratami w Senacie trwały, ale do zamknięcia tego wydania „Parkietu" wciąż nie było przełomu.

Dzisiaj, zgodnie z prognozami Departamentu Skarbu USA, amerykański dług publiczny sięgnie ustawowego limitu 16,7 bln USD. Po dojściu do tego pułapu amerykański rząd traci prawo do zaciągania nowych długów. Nie oznacza to jeszcze bankructwa. Eksperci przypominali w środę, że w kasie Departamentu Skarbu wciąż pozostawało wówczas około 30 mld USD, co w razie przedłużania się kryzysu politycznego i niepodniesienia limitu zadłużenia pozwoliłoby uniknąć USA bankructwa nawet do 31 października 2013 r. Tego dnia rząd musi spłacić odsetki od obligacji wynoszące 6 mld USD, a następnego dnia uregulować zobowiązania warte łącznie 58 mld USD.

Sytuacja w USA wyraźnie niepokoiła właścicieli zapadających dzisiaj amerykańskich bonów skarbowych wartych łącznie 120 mld USD. Rentowność tych papierów wzrosła w ciągu tygodnia o 12 pb, do 0,32 proc. Jeszcze pod koniec września była ona ujemna. – Departament Skarbu powinien mieć wystarczająco dużo pieniędzy, by spłacić ten dług. Rząd jedzie teraz na ostatnim galonie finansowego paliwa. Po 24 października będzie jechał już tylko na oparach – wskazuje Ira Jersey, strateg z banku Credit Suisse.

Agencja Fitch ostrzegła, że jeśli limit zadłużenia nie zostanie w porę podniesiony, może pozbawić USA najwyższego ratingu AAA. W przypadku technicznego bankructwa Stanów Zjednoczonych ich ocena kredytowa zostanie zmniejszona do B+, czyli najwyższego poziomu dla państw wychodzących z plajty.