– Gospodarka naprawdę się rozpędza i należy się spodziewać, że podstawy wzrostu staną się teraz bardziej szerokie. Można się spodziewać, że trend będzie kontynuowany również w końcówce roku – twierdzi Martin McMahon, ekonomista z Commonwealth Bank of Australia.

Wstępne dane wskazują, że ożywienie gospodarcze w Wielkiej Brytanii ma coraz szersze podstawy. W trzecim kwartale wzrost w sektorze usług wyniósł 0,7 proc., w przemyśle 0,9 proc., a w podnoszącym się po kryzysie budownictwie aż 2,5 proc., czyli najwięcej od ponad trzech lat. Licząc rok do roku, brytyjski PKB zwiększył się o 1,5 proc.

Mimo to eksperci wskazują, że minie jeszcze wiele miesięcy nim brytyjska gospodarka odrobi straty po kryzysie. – To najszybszy wzrost gospodarczy od trzech lat, więc gospodarka zmierza w dobrym kierunku. Wciąż jesteśmy jednak w tyle za krajami takimi jak USA czy Niemcy, które zdołały już odrobić straty poniesione w trakcie kryzysu – wskazuje John Longworth, dyrektor generalny British Chambers of Commerce.

Część ekonomistów zauważa również, że obecne ożywienie gospodarcze jest napędzane w zbyt dużym stopniu przez konsumpcję i kredyty, a w zbyt małym przez eksport oraz inwestycje. – To wciąż nie jest zrównoważone ożywienie. Jest ono napędzane konsumpcją, gdyż tanie finansowanie kieruje klientów do sklepów, salonów samochodowych i biur   handlu nieruchomościami. Byłoby lepiej, gdyby ożywienie napędzały eksport oraz inwestycje, ale na razie taka sytuacja jest OK – uważa Rob Wood, ekonomista z Berenberg Banku.