Za baryłkę ropy gatunku WTI płacono we wtorek rano w Londynie zaledwie 44,5 dolara – najmniej od kwietnia 2009 r. Od połowy czerwca 2014 r. ropa staniała już o blisko 60 proc. Wiele wskazuje, że to może jeszcze nie być koniec przeceny. Bliskowschodnie państwa OPEC nie chcą się zgodzić na cięcia w produkcji. – Kraje OPEC mogą wytrzymać spadek cen, a logika rynku mówi, że jako pierwsi ograniczą produkcję ci, którzy wydobywają ropę najdrożej – deklaruje Suhail bin Mohammed al-Mazroui, minister ds. ropy naftowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zapowiedział, że w tym roku jego kraj nie tylko nie ograniczy wydobycia, ale nawet zwiększy je z 2,7 mln baryłek dziennie do 3,5 mln baryłek dziennie. Jego słowa przyczyniły się do wtorkowego spadku cen surowca.
Brak wsparcia
Wielu ekspertów wskazuje, że bliskowschodnie kraje OPEC, pozwalając na zniżkę cen, uderzają w konkurencję, czyli m.in. amerykańską ropę łupkową. – To zamienia się w grę polityczną: kto dłużej wytrzyma przy takim poziomie cen – wskazuje Nitesh Shah, analityk z firmy ETF Securities.
Czy taka strategia okaże się jednak skuteczna? Według wyliczeń analityków Wood Mackenzie, przy cenie ropy sięgającej 40 dol. za baryłkę, tylko 1,6 proc. światowej produkcji surowca (czyli 1,5 mln baryłek dziennie) będzie przynosiło straty. Opłacalności wydobycia ze złóż łupkowych w USA może zagrozić dopiero cena ropy wynosząca około 30 dol. za baryłkę. Produkcja ropy w USA już jednak zaczęła zwalniać. Prognozy amerykańskiej rządowej Administracji Informacji Energetycznej (EIA) mówią, że w siedmiu głównych regionach roponośnych w USA wzrośnie ona w lutym o 103 tys. baryłek dziennie w porównaniu ze styczniem. Ma to być najwolniejszy wzrost wydobycia od dziewięciu miesięcy.
Spora część ekspertów uważa, że ożywienie na rynku naftowym będzie powolne – nie sprzyja mu m.in. słaby popyt na świecie, będący jednym z objawów spowolnienia gospodarczego w Chinach i w Europie. Bank Goldman Sachs spodziewa się, że średnia cena ropy wyniesie w 2015 r. 50 dol. za baryłkę, gdy poprzednia prognoza mówiła aż o 83 dol. W 2016 r. baryłka ropy ma zaś kosztować średnio 70 dol., gdy wcześniej prognozowano 90 dol. Analitycy Goldman Sachs nie wykluczają, że cena ropy może na krótko spaść nawet do 30 dol. za baryłkę.
– Wygląda na to, że nie ma obecnie żadnego fundamentalnego wsparcia dla cen ropy – uważa Jeremy Baker, strateg ze szwajcarskiej firmy Harcourt Investment Consulting.