W zamian Grecja musi przeprowadzać reformy fiskalne. Po 1 marca to wsparcie może zostać wstrzymane, jeśli nowy grecki rząd (sformowany po wyborach z 25 stycznia) nie osiągnie porozumienia z EBC, Komisją Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie dalszych reform.
Greckie banki przeprowadzają z EBC operacje refinansujące warte 45 mld euro rocznie. Odcięcie ich od tego źródła płynności grozi więc poważnym zaostrzeniem kryzysu w Grecji i może przybliżyć jej ewentualne wyjście ze strefy euro. W przypadku odcięcia od pieniędzy z EBC grecki bank centralny może uruchomić nadzwyczajne wsparcie płynnościowe (ELA). I na to jednak musi mieć pozwolenie EBC.
– Perspektywa wyjścia Grecji ze strefy euro nie jest tylko blefem. Może się zdarzyć wypadek i cała sztuka polega na tym, by go uniknąć – twierdzi Gikas Hardouvelis, grecki minister finansów.
Część analityków uważa, że ostrzeżenia EBC są tylko formą nacisku na Grecję. – O ile można takimi rzeczami straszyć, to byłoby niezwykłe, gdyby rzeczywiście takie rozwiązanie zastosowano. Negocjacje zaczną się więc od gróźb wzajemnego zniszczenia. Jeśli jednak wycofano finansowanie dla greckich banków, oznaczałoby to, że Grecja jest na prostej drodze do wyjścia ze strefy euro – twierdzi James Nixon, ekonomista z firmy Oxford Economics.
Jak dotąd EBC zdołał skutecznie skłonić dwa kraje do przyjęcia warunków wsparcia finansowego, grożąc im odcięciem finansowania dla ich banków. W listopadzie 2010 r. ówczesny prezes EBC Jean-Claude Trichet w liście do irlandzkiego rządu wskazał, że akceptacja ELA dla banków z Zielonej Wyspy będzie zależna od oficjalnej prośby dublińskiego rządu o pakiet pomocy finansowej. W marcu 2013 r. EBC groził też Cyprowi zablokowaniem ELA, jeśli cypryjski parlament nie przyjmie nowego planu reform gospodarczych.