Spadający przyrost naturalny, masowa emigracja i przestarzałe zwyczaje na rynku pracy ograniczają liczebność siły roboczej w rejonie, co zagraża rozwojowi gospodarki i może pokrzyżować próby takich krajów jak Polska, Estonia czy Rumunia doścignięcia bogatszych państw zachodnich. Jeśli nic się nie zmieni, to siła robocza w tym rejonie skurczy się o 14 mln osób.

To prawie tyle, ile teraz mają ludności Słowacja i Czechy razem. A to zahamuje rozwój gospodarczy w jednym z najważniejszych rejonów europejskiego wzrostu. W latach 2000–2012 prawie o połowę zmniejszyła się różnica w produkcie krajowym brutto na głowę ludności między Europą Zachodnią i Wschodnią, ale emigracja na dużą skalę ze wschodu na zachód młodych, dobrze wykwalifikowanych ludzi i spadająca stopa dzietności pogarszają sytuację demograficzną na wschodzie.