– Główny powód trwającej deprecjacji rosyjskiej waluty to powrót notowań ropy naftowej do trendu spadkowego. Wypadałoby także zwrócić uwagę na spadki cen innych surowców takich jak nikiel czy aluminium, co także stanowi ogromny problem dla Rosjan – mówi „Parkietowi" Konrad Białas, analityk TMS Brokers. – Naszym zdaniem w krótkim terminie kurs ropy typu WTI może spaść z obecnego poziomu 46 dolarów za baryłkę do 40–42, pociągając za sobą rubla. Sądzimy jednak, że sierpień będzie krytycznym miesiącem. W końcówce roku oczekujemy stabilizacji notowań ropy WTI w okolicach 50 dolarów za baryłkę oraz USD/RUB w widełkach 58–60.

Walutowe założenia TMS Brokers są bardzo zbliżone do rynkowych oczekiwań. Z prognoz zebranych przez Bloomberga wynika, że pod koniec roku za dolara zapłacimy 60 rubli (średnia i mediana z prognoz – red.).

W piątek rosyjski bank centralny po raz piąty w tym roku obniżył stopy procentowe. Według Białasa osoby odpowiedzialne za kreowanie polityki pieniężnej znajdują się między młotem a kowadłem. – Utrzymywanie stóp na obecnych poziomach tłumi gospodarkę, jednak dalsze obniżki wywołają kolejną falę wyprzedaży rubla – przekonuje. – Poniedziałkowy odczyt przemysłowego wskaźnika PMI (48,3 pkt), który ósmy miesiąc z rzędu utrzymuje się poniżej bariery 50 pkt, potwierdza słabość gospodarki.