Odsetek młodych na czasowych kontraktach wynosi 52,4 proc. i nigdy jeszcze nie był tak wysoki. We Francji ponad 80 proc. nowych umów o pracę zawieranych jest na czas określony, a kraj wrócił na ścieżkę wzrostu. Dla wielu jest to smutna rzeczywistość w zdominowanym przez technologię świecie wymagającym coraz większej elastyczności w relacjach między pracodawcą i zatrudnionym. Ale w niektórych krajach wywołuje to głębokie podziały międzypokoleniowe, bo młodzi są zmuszani do przyjmowania niepewnej pracy, a starsi korzystają z rozbudowanej ochrony interesów pracowniczych.

– Nadmierne wykorzystywanie terminowych kontraktów nie jest właściwie optymalne dla nikogo. Na pewno nie jest optymalne dla pracowników, nie jest też korzystne dla spółek i nie sprzyja innowacyjności i wzrostowi gospodarczemu – uważa Stefano Scarpetta, dyrektor do spraw zatrudnienia w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

Ekonomiści najczęściej nie widzą nic złego w czasowym zatrudnianiu. Spółki zazwyczaj wybierają takie rozwiązania we wczesnych stadiach ożywienia, kiedy nie są jeszcze pewne jego trwałości. Teraz zatrudnienie terminowe lub w takich spółkach technologicznych jak Uber jest punktem zaczepienia na rynku pracy, bo w przeciwnym razie nie ma jak na niego wejść i perspektywą jest bezrobocie.