Kiedy w lipcu akcje runęły i władze zdecydowały się wesprzeć giełdę panowało przekonanie, że będą to czynić aż Shanghai Composite osiągnie poziom 4500 punktów. 8 lipca 2015 r. po stracie 8.2 proc. miał on na koncie tylko 3421,53 pkt., a dzisiaj jest to ponad 3600 pkt.
Wyraźne symptomy zakupów dokonywanych przez agencję rządową w okolicach 3500 pkt. w ostatnich sześciu tygodniach pojawiały się co najmniej cztery razy. Najświeższym przykładem jest miniona środa, kiedy Shanghai Composite po spadku do 3558,38 pkt. później odbił się o 6,6 proc.
Spekulacje na temat intencji rządu nasiliły się od piątku, kiedy nadzór rynku papierów wartościowych zasygnalizował, że władze zamierzają ograniczyć bezprecedensową operację wspierania cen akcji, gdyż zmienność maleje.
Wprawdzie chińscy politycy mają dość długą historię w bronieniu kluczowych poziomów Shanghai Composite ich rola we wspieraniu rynku giełdowego nabrała jeszcze większego znaczenia, kiedy okazało się , że z rynku rejterują nie tylko inwestorzy zagraniczni, ale również miejscowi najzamożniejsi traderzy.
- - Wszyscy zastanawiają się, czy rząd wesprze indeks na poziomie 3500 pkt - wskazuje Nelson Yan, odpowiedzialny za inwestycje Changjiang Securities w Hongkongu. Podkreśla, że bierność może sprowokować kolejną rundę wyprzedaży.