W poprzednich latach na spotkaniu tym wysyłane były ważne sygnały co do perspektyw polityki pieniężnej w USA. W tym roku zabraknie na nim przewodniczącej Fedu Janet Yellen, ale i tak będzie ono na rynkach z uwagą śledzone. Kluczowym wydarzeniem będzie sobotnie wystąpienie wiceprzewodniczącego amerykańskiego banku centralnego Stanleya Fishera.
Sympozjum w Jackson Hole organizowane jest przez oddział Fedu w Kansas od 1982 r. Po kilku konferencjach w innych miejscach, instytucja ta zdecydowała się przenieść doroczne spotkanie do górskiego kurortu, aby zachęcić do udziały ówczesnego szefa Fedu Paula Volckera. Był on bowiem znany z zamiłowania do wędkowania, czemu potoki w okolicach Jackson Hole sprzyjały. Kilka lat obecności Volckera sprawiło, że sympozjum nabrało prestiżu. Obecnie jest to impreza, na którą wstęp mają wyłącznie zaproszeni. W ostatnich latach wśród nich jest coraz mniej ekonomistów z instytucji finansowych (w ub.r. stanowili oni tylko 3 proc. uczestników), a coraz więcej przedstawicieli zagranicznych banków centralnych.
Tematem przewodnim tegorocznego spotkania będą związki między inflacją a polityką pieniężną. Szczegółowy program sympozjum będzie jednak opublikowany dopiero w chwili jego otwarcia.
Kwestia inflacji nabrała ostatnio znaczenia w kontekście zbliżającej się podwyżki stóp procentowych w USA. Do niedawna tym, co powstrzymywało Fed przed normalizacją polityki pieniężnej, była niezadowalająca wciąż koniunktura na rynku pracy. Ze sprawozdania z ostatniego, lipcowego posiedzenia FOMC, decyzyjnego organu Fedu, wynika jednak, że dla jego członków największym zmartwieniem jest obecnie inflacja poniżej celu. Tymczasem na dynamikę cen ujemnie wpływać może aprecjacja dolara oraz przecena na rynku surowców.