Tokijski indeks Nikkei 225 zyskał podczas środowej sesji aż 7,7 proc. To był jego największy dzienny skok od 2008 r. Chiński indeks Shanghai Composite wzrósł w środę o 2,3 proc. Większość europejskich indeksów giełdowych zyskiwała po południu o ponad 1 proc. Rosły one już dzień wcześniej (z powodu dobrych danych gospodarczych z Niemiec), ale zapowiedź mocniejszej stymulacji gospodarki przez chiński rząd dała im nowy impuls do zwyżek.
Stymulowana euforia
– Wzmocnimy politykę fiskalną, zwiększymy wydatki na infrastrukturę oraz przyspieszymy reformy systemu podatkowego, tak by wzmocnić gospodarkę – obiecuje chińskie Ministerstwo Finansów. Inwestorzy zaczęli więc liczyć, że rząd ChRL będzie bardziej aktywnie walczył ze spowolnieniem gospodarczym.
Mocniej stymulować gospodarkę ma również japoński rząd. Premier Shinzo Abe obiecał, że zmniejszy w przyszłym roku podatek CIT o 3,3 pkt proc. z obecnych 35 proc., a w ciągu kilku lat obniży go do dwudziestu kilku procent. Obiecał również przyjęcie zmian w prawie pozwalających spółkom na łatwiejsze zatrudnianie pracowników tymczasowych oraz zapowiedział, że zachowa swoją obecną ekipę gospodarczą podczas planowanej rekonstrukcji rządu. To dało impuls do odbicia na tokijskiej giełdzie, dla której sierpień upłynął pod znakiem przeceny (Nikkei 225 jest wciąż o blisko 10 proc. niżej niż przed miesiącem). Obawy o kondycję dwóch największych gospodarek Azji zmalały, co powinno pomóc też europejskim rynkom. Wielu analityków wskazuje jednak, że do podtrzymania zwyżek potrzeba będzie więcej sygnałów o gospodarczej poprawie.
– Przecena na japońskiej giełdzie była bardzo silna ze względu na obawy przed spowolnieniem gospodarczym w Chinach. Środowe zwyżki mogą zostać podtrzymane, jeśli poprawi się rynkowe postrzeganie chińskiej gospodarki – wskazuje Khiem Do, strateg z Barring Asset Management.
– Wyjaśnienia euforycznego zachowania rynków można poszukiwać we wzroście oczekiwań na podjęcie działań stymulujących chińską gospodarkę, częściowo potwierdzanych przez czynniki rządowe, powściągliwości Fedu w kwestii podwyżki stóp procentowych lub w interpretacji, że sytuacja już dużo bardziej pogorszyć się nie może, więc warto zaryzykować grę pod odbicie notowań – uważa Marcin Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska.