Amerykańskie banki zdystansowały już technologie w sondażu na najbardziej preferowaną branżę przez inwestorów. Szerokim strumieniem płyną pieniądze do wyspecjalizowanych ETF, rośnie też popularność opcji na akcje spółek finansowych. .
Głównym powodem są rosnące stopy procentowe w największej gospodarce świata. W ciągu dwóch ostatnich sesji kursy akcji wiodących spółek finansowych poszły w górę o ponad 5 proc.
To przedpłata dla byków, które wcześniej wsiadły tego rydwanu na fali spekulacji iż koniec zerowych stóp procentowych pozytywnie wpłynie na zyski amerykańskich banków. Instrumenty powiązane z ta branżą .w ciągu miesiąca przyciągnęły 1,7 miliarda dolarów, najwięcej niż jakakolwiek z 12 branż monitorowanych przez Bloomberga z wyjątkiem sektora energii.
Byczo nastawieni inwestorzy rozglądają się za czymś co do tej pory pozostawało iluzoryczne. Potrzebny jest im wystarczająco silny rajd by zniwelował straty jakie banki poniosły w 2008 roku , najgorszym od Wielkiego Kryzysu.
Branża ta stała się faworytem zarządzających pieniędzmi już przed dwoma miesiącami mimo tego, że sytuacja na rynku obligacji śmieciowych uporczywie przypominała o krachu walorów subprime.