Pozycją lidera w doradzaniu firmom podczas transakcji fuzji i przejęć po pierwszym kwartale chwalą się Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan Chase.
To bardzo lukratywny biznes i opłaca się być liderem, dlatego być może nikogo nie dziwi, że przy okazji publikacji swoich raportach kwartalnych Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan Chase pochwalili się pozycją na szczycie rankingu.
- Wszyscy szukają powodów do chwalenia się - twierdzi Charels Peabody, analityk firmy Portales Partners. Podkreśla, iż jest to bardzo ważne z marketingowego punktu widzenia, kiedy trzeba przekonać prezesa jakiejś firmy do swoich kompetencji w sferze fuzji i przejęć. Wówczas bardzo się przydaje wiarygodna historia transakcji.
Banki inwestycyjne od dawna żonglują rankingami by pokazać się w najbardziej korzystnym świetle, przekonać, iż stanowią pierwszy wybór w perspektywie krojącej się transakcji. A zachęty takie jak w tym roku zdarzają się rzadko, wszak zyski z doradztwa w przejęciach wypadły względnie korzystanie na tle spadających zarobków z handlu papierami na własny rachunek, czy gwarantowania emisji akcji i obligacji.
W minionym kwartale dochody z doradztwa zmniejszyły się o 6,6 proc., zaś z transakcji handlowych zanurkowały o 22 proc. , wskazują dane z pięciu największych graczy z Wall Street.