O ile eksperci BofA traktują ten scenariusz jako "czarnego łąbędzia" (czyli zdarzenie, które rynek traktuje jako mało prawdopodobne), to analitycy Societe Generale radzą klientom zajmować krótkie pozycje na rialu, przewidując, że Arabia Saudyjska będzie zmuszana porzucić powiązanie riala z dolarem. Jak na razie, oficjalnie saudyjski bank centralny dysponuje 582 mld dol. rezerw. Analitycy zastanawiają się jednak jak część z tych rezerw jest wystarczająco płynna, by używać jej do obrony waluty. Rezerwy te spadają w tempie 10 mld dol. na miesiąc. Jednocześnie sytuacja na saudyjskim rynku finansowym staje się coraz trudniejsza. Stopa oprocentowania trzymiesięcznych pożyczek międzybankowych wzrosła w do najwyższego poziomu od upadku banku Lehman Brothers, czyli od 2008 r. Spada za to podaż pieniądza i zmniejsza się wielkość depozytów w systemie bankowym. Pojawiły się doniesienia, że rząd rozlicza się papierami dłużnymi z niektórymi podwykonawcami. Kłopoty mają również firmy z sektora prywatnego. Mocno zadłużona Saudi Binladin Group, największa saudyjska firma budowlana, niedawno ogłosiła, że zwolni 50 tys. pracowników.

Kryzys w Arabii Saudyjskiej to w dużym stopniu skutek kryzysu na rynkach surowcowych. O ile cen ropy gatunku Brent zbliżyła się niedawno do 50 dol. za baryłkę a od początku roku wzrosła o blisko 30 proc., to jest o 26 proc. mniejsza niż rok temu i o ponad 50 proc. niższa niż dwa lata temu.