Tak wynika z badań ankietowych Komisji Europejskiej. Obliczany przez nią wskaźnik nastrojów w gospodarce (ESI) w całej strefie euro wzrósł do 104,7 pkt w porównaniu z 104 pkt w kwietniu. Odczyt ten okazał się lepszy od mediany prognoz ekonomistów (104,4 pkt). Jest też najwyższy od stycznia. W całej Unii Europejskiej wskaźnik ESI, który odzwierciedla zarówno bieżące oceny sytuacji ekonomicznej menedżerów firm oraz konsumentów, jak i ich oczekiwania na najbliższy rok, wzrósł w maju do 105,7 pkt ze 105,2 pkt w kwietniu. Zarówno w Eurolandzie, jak i w UE za zwyżką ESI kryje się głównie poprawa nastrojów konsumentów.

Wskaźnik ESI wzrósł nawet w Wielkiej Brytanii, co jest o tyle zaskakujące, że już za trzy tygodnie odbędzie się tam referendum w sprawie przynależności kraju do UE, które teoretycznie powinno być źródłem podwyższonej niepewności. Jego wynik nie jest wciąż przesądzony, a ewentualny Brexit większość ekonomistów uważa za poważne zagrożenie dla brytyjskiej gospodarki.

Z danych KE wynika również, że w Polsce ESI w maju odnotował pierwszą tegoroczną zniżkę. Spadł do 99,8 pkt ze 101,4 pkt w kwietniu, co było najwyższym odczytem od lutego 2011 r. Poprawa nastrojów w polskiej gospodarce w pierwszych miesiącach roku była efektem coraz większego optymizmu wśród konsumentów, czemu sprzyjała coraz lepsza koniunktura na rynku pracy oraz program Rodzina 500+. W maju nastroje polskich konsumentów nieco się pogorszyły, choć pozostały wyraźnie lepsze niż średnio w ostatnich kilkunastu latach. Spadł też po raz trzeci z rzędu poziom optymizmu w sektorze przemysłowym, choć u naszego głównego partnera handlowego – w Niemczech – akurat wzrósł, podobnie jak średnio w całej UE.