Chile jest przykładem udanego zakotwiczenia oczekiwań inflacyjnych, zachwala tamtejsze dokonania Ksenia Judajewa, wiceszefowa rosyjskiego banku centralnego.
W gospodarkach obu krajów kluczową role odgrywa eksport surowców – w Chile filarem jest miedź, a w Rosji ropa naftowa i gaz ziemny.
Chilijskie peso i rosyjski rubel poleciały w dół wraz cenami ropy oraz metali co spowodowało wzrost inflacji. Bank Rosji krępowany geopolitycznymi napięciami i sankcjami z powodu wojny z Ukrainą w odpowiedzi w 2014 roku sześć razy podnosił stopy procentowe, a koszt kredytu zwierzył się ponad trzykrotnie do 17 proc .Chilijski bank centralny zadowolił się dwiema podwyżkami po 0,25 pkt proc.
Judajewa zwraca uwagę, iż oczekiwania inflacyjne w Chile przez dłuższy czas utrzymywały się na niskim poziomie dlatego bank centralny mógł prowadzić raczej luźną politykę pieniężną radząc sobie ze skutkami zewnętrznych szoków. Sytuacja w Rosji jest jej zdaniem odmienna.
W Chile cel inflacyjny zaczęto ustalać w 1991 roku i było ono drugim krajem na świecie, który się na to zdecydował. Inflacja cały czas stopniowo słabła spadając z nawet 25 proc. zanim ustabilizowała się w okolicach celu na poziomie 3 proc. w okresie minionego dziesięciolecia. Bank centralny dołożył niemało starań by zyskać wiarygodność.