Należy ona bowiem do grupy najsłabszych walut z rynków wschodzących. Tylko w ciągu 10 dni lira osłabiła się wobec dolara o około 6,5 proc. Nieco lepiej turecka waluta prezentuje się w zestawieniu z euro, chociaż i tutaj widoczne jest osłabienie liry. W ciągu 10 dni para EUR/TRY zyskała ponad 2 proc. Na wycenę liry wpływ mają nie tylko trendy globalne. W dużej mierze jej słabość bierze się z tego, co dzieje się w samej Turcji. Utrzymująca się od pewnego czasu nerwowa sytuacja polityczna (rządy Erdogana) czy też geopolityczna (napięcie na linii Turcja – Syria) sprawiają, że kapitał zagraniczny odpływa znad Bosforu. Widać to także po zachowaniu głównego tureckiego indeksu giełdowego BIST100, który nie tak dawno zaliczył solidny spadek.

Już w czwartek ważne wydarzenie szczególnie dla inwestorów z rynku walutowego. Poznamy bowiem decyzję Banku Turcji w sprawie stóp procentowych. Marek Rogalski, analityk DM BOŚ, wskazuje jednak, że aby lira na dobre zaczęła odrabiać straty, potrzebne są inne czynniki, a nie sygnały wysyłane przez bank centralny. – Pretekstem do mocniejszego ruchu mogłyby okazać się dopiero sygnały sugerujące przesilenie w konflikcie w Syrii czy też większa korekta ostatniego, gwałtownego umocnienia się dolara – wskazuje.