Dobre dane gospodarcze z Chin (6,9 proc. wzrostu PKB w drugim kwartale) wlały nieco optymizmu na rynek metali przemysłowych. To, że gospodarka kraju będącego największym na świecie odbiorcą tego typu surowców radzi sobie lepiej, niż się spodziewano, daje nadzieję, że popyt na miedź, stal czy aluminium się utrzyma, a nawet zwiększy. Metale te zresztą radziły sobie dosyć dobrze w ostatnich miesiącach. Cena miedzi zbliżała się pod koniec zeszłego tygodnia do 6000 USD za tonę. Od początku roku wzrosła o 8 proc., a przez ostatnich 12 miesięcy skoczyła o ponad 20 proc. Aluminium zdrożało od początku stycznia na giełdzie w Londynie o 14 proc., cynk o blisko 8 proc., a stal używana do zbrojeń budynków zyskała w tym czasie na giełdzie w Szanghaju 23,5 proc. Metale przemysłowe radzą sobie lepiej od metali szlachetnych (z wyjątkiem palladu, który zdrożał od początku roku o 26 proc.), nie mówiąc już o surowcach energetycznych. Wzrost cen miedzi przyczynił się do tego, że kurs akcji KGHM wzrósł od początku roku o ponad 30 proc. Czy jest jednak szansa na kontynuację zwyżek cen metali przemysłowych w nadchodzących miesiącach?
Kluczowa jest gospodarka
Analitycy widzą w ostatnich zwyżkach na rynku metali przemysłowych przede wszystkim oznakę poprawy sytuacji gospodarczej na świecie, a w szczególności stabilizacji w Chinach. Obawy przed twardym lądowaniem gospodarki Państwa Środka zniknęły, więc poprawiły się też perspektywy popytu na miedź czy stal. – Dobra passa metali produkcyjnych na światowym rynku to pokłosie publikacji fenomenalnej produkcji przemysłowej z Chin, która naszym zdaniem silniej warunkuje nastroje na rynku surowców niż szacunki tempa wzrostu. Powyższy stan rzeczy wynika ze stosowania przez władze w Pekinie sprawdzonych sposobów na zawyżanie dynamiki PKB poprzez intensyfikację wydatków infrastrukturalnych. Z ostatnich szacunków produkcji przemysłowej, która uplasowała się na poziomie 7,6 proc. r./r., można wyczytać rosnący popyt na metale produkcyjne. Do żywych wraca sektor technologiczny, czyli jeden z głównych odbiorców miedzi. Głównym beneficjentem chińskiej euforii okazuje się ruda żelaza, która przyczynia się do istotnej aprecjacji dolara australijskiego – mówi „Parkietowi" Kornel Kot, analityk Domu Maklerskiego TMS Brokers.
Zdania analityków co do tego, czy zwyżki na rynkach metali przemysłowych będą kontynuowane, są podzielone. Część z nich wskazuje, że dobra sytuacja gospodarcza na świecie powinna im sprzyjać. Inni dostrzegają jednak duże ryzyko związane z sytuacją w Chinach i w USA. – Kolejne zwyżki cen metali przemysłowych w nadchodzących miesiącach są nadal możliwe, pomimo już obiecujących wartości od początku roku. Wpływ na taki wynik mogą mieć m.in. zapowiedziane przez Donalda Trumpa inwestycje infrastrukturalne oraz prognozowany na 2017 rok wzrost światowego PKB na poziomie ok. 3,5 proc. Warto również zaznaczyć, że przed największymi beneficjentami rynku metali przemysłowych – Chinami i Indami – wciąż istnieje perspektywa stabilnego wzrostu gospodarczego, przekraczającego nawet 5 proc. Nie bez znaczenia są również zaskakujące wyniki Rosji i Brazylii, które powoli wychodzą z zapaści. Globalny kapitał zaczyna płynąć tam szerszym strumieniem, napędzając rozwój gospodarczy, a tym samym konsumpcję surowców. Pozytywny wpływ na wyniki Rosji ma również fakt, że dostosowuje się ona do nałożonych sankcji – wskazuje Bartosz Kucharczyk, ekspert inwestycyjny BGŻOptima.
– Dobra koniunktura w Chinach nie musi trwać wiecznie. Na razie działania tamtejszych władz, zmierzające do zapobiegania powstawaniu baniek spekulacyjnych, głównie na rynku nieruchomości, były na tyle dobrze ukierunkowane, że zapobiegły schłodzeniu całej gospodarki. Jednak wzrost w Państwie Środka jest nadal zależny od działań stymulacyjnych rządzących, a druga połowa roku może przynieść spowolnienie, które automatycznie znajdzie odbicie w cenach metali przemysłowych – mówi „Parkietowi" Maciej Leściorz, dyrektor ds. sprzedaży i edukacji w CMC Markets. Przypomina on również o ryzyku wojny handlowej między USA a Chinami, która mogłaby mocno uderzyć w chińską gospodarkę i, co za tym idzie, w rynki surowcowe.