Przez długi czas spekulacyjna gra głównie koncentrowała się na mniejszych spółkach, a teraz windowane są kursy tamtejszych gigantów określanych jako Piękna 50 (Beautiful 50) giełdy szanghajskiej.
W tym roku te najbardziej wpływowe spółki dały zarobić inwestorom 33 proc., a Shenzhen Composite Index, wskaźnik mniejszych, szybko rosnących firm, jest nieco pod kreską.
Dlaczego tak się dzieje? W przyszłym roku Chiny wejdą do globalnych indeksów MSCI i giełdy przez lata zdominowane przez inwestorów indywidualnych stopniowo przechodzą pod kontrolę graczy instytucjonalnych. Według Southwest Securities profesjonaliści kontrolują już jedną trzecią akcji będących w wolnym obrocie w porównaniu z 20 proc. sześć lat wcześniej.