O ile indeks będący oceną bieżącej sytuacji gospodarczej lekko spadł ze 124,8 pkt do 124,4 pkt, to wskaźnik oczekiwań, co do przyszłej sytuacji ekonomicznej wzrósł ze 109,2 pkt do 111 pkt. To już kolejne dane wskazujące na to, że niemiecka gospodarka jest mocno rozpędzona. Np. w czwartek opublikowano wstępny, listopadowy odczyt PMI dla niemieckiego przemysłu, mówiący o wzroście tego wskaźnika do 62,5 pkt.
– Obecna sytuacja w Niemczech jest doskonałą ilustracją fenomenu widocznego w tym roku w strefie euro: znakomite nastroje i silny wzrost gospodarczy występują obok politycznej niepewności. Ta dychotomia może być kontynuowana w 2018 r. – twierdzi Carsten Brzeski, główny ekonomista ING-Diba.
Nastrojom gospodarczym w Niemczech niewiele jak dotąd zaszkodziło zamieszanie związane z tworzeniem nowego niemieckiego rządu. Na początku tygodnia załamały się rozmowy o utworzeniu koalicji rządzącej przez centroprawicową CDU/CSU (partię kanclerz Angeli Merkel), liberalną FDP i Zielonych. Pojawiło się ryzyko nowych wyborów parlamentarnych lub utworzenia przez Merkel niestabilnego rządu mniejszościowego. Pod koniec tygodnia pojawiły się jednak sygnały, że CDU/CSU może rozpocząć rozmowy koalicyjne z socjaldemokratyczną SPD, czyli swoim głównym rywalem w niedawnych wyborach.
Ta narastająca polityczna niepewność przyczyniła się w listopadzie do lekkiej korekty na rynku akcji. DAX, główny indeks giełdy we Frankfurcie, był w piątek jedynie nieznacznie wyżej niż miesiąc wcześniej. Poprzednie miesiące okazały się zaś bardzo dobre dla niemieckiej giełdy. DAX pobił historyczny rekord na początku listopada, a przez ostatnie 12 miesięcy zyskał aż 23 proc.