Instytucja zwana bankiem banków centralnych wskazuje również, że akcje na wielu rynkach stały się zbyt drogie i może to dotyczyć również rynku amerykańskiego.
Według wyliczeń BIS współczynnik c/z (liczony z uwzględnieniem czynników cyklicznych) dla akcji z USA przekraczał ostatnio 30, czyli był większy o około 25 proc. niż średnia z ostatnich 35 lat. Wciąż mu dużo brakuje do 45, czyli poziomu osiągniętego w szczycie bańki internetowej z końcówki lat 90., ale jest prawie dwukrotnie wyższy od długoterminowej średniej z lat 1881–2017.
BIS nie jest jedyną instytucją, która wskazuje na zbyt wysokie wyceny na amerykańskim rynku akcji. Niedawno analitycy Goldman Sachs wyliczyli, że przygotowany przez nich koszyk akcji oraz obligacji ma najwyższe wyceny od 1900 r. Sondaż przeprowadzony przez Bank of America Merrill Lynch mówi zaś, że aż 48 proc. ankietowanych inwestorów uważa, że akcje są zbyt drogie. Indeksy giełdowe w USA i wielu innych krajach biły w tym roku rekord za rekordem. Według danych agencji Bloomberga kapitalizacja światowych giełd sięga już 98,9 bln USD. Na początku roku była niższa niż 70 bln USD. Wzrosła więc od stycznia o prawie tyle, ile liczy łączny PKB USA i Chin.
– Słabości, które narastały na świecie podczas długiego okresu nadzwyczaj niskich stóp procentowych, nie zniknęły. Wysokie poziomy zadłużenia, zarówno w krajowych, jak i obcych walutach, wciąż dają o sobie znać. Podobnie jak zawyżone wyceny. Co więcej, im dłużej będzie trwał okres brania ryzyka, tym większa może być ekspozycja bilansów na to ryzyko. Za krótkoterminowy spokój często płaci się długoterminowymi zawirowaniami – twierdzi Claudio Borio, szef BIS.