W tym samym czasie zredukował swój portfel amerykańskich obligacji z 92 mld USD do 14,9 mld USD. Jego polityka zwiększania udziału złota w rezerwach wyraźnie przyspiesza. Jeszcze w 2008 r. Bank Rosji miał mniej niż 500 ton złota, które stanowiło zaledwie 2,5 proc. jego rezerw. Obecnie udział ten wynosi 17 proc.
Rosyjskim rezerwom złota jeszcze nieco brakuje do rekordowego poziomu z czasów sowieckich (2,8 tys. ton), ale wygląda na to, że bank centralny zmierza ku jego pobiciu. – W lutym Rosja znalazła się na piątym miejscu wśród państw posiadających największe rezerwy złota. Jeśli trend z ostatniej dekady będzie kontynuowany, to może w bliskiej przyszłości znaleźć się na trzecim miejscu. W średnim terminie może zostać pobity rekord z czasów sowieckich – prognozuje Timur Nigmatullin, analityk z rosyjskiego domu maklerskiego Otkritie.
Niektórzy dopatrują się w działaniach Rosji ukrytych motywów. – Jestem przekonany, że dojdzie do globalnego resetu, w trakcie którego rządy pozbędą się długów i powiążą wszystko ze złotem. To dlatego kraje takie jak Rosja czy Chiny skupują złoto. Wiedzą, co się stanie za kilka lat – przekonuje Keith Neumeyer, szef rady dyrektorów kanadyjskiej firmy First Mining Gold.
Rosyjskie rezerwy złota są według danych World Gold Council już większe niż chińskie (które sięgają oficjalnie 1843 tony, ale niektórzy analitycy podejrzewają, że są one większe). Rosję wyprzedzają jednak pod tym względem Francja (2436 ton), Włochy (2451,8 ton), Międzynarodowy Fundusz Walutowy (2814 ton), Niemcy (3371 ton) i USA (8133,5 tony). HK