Specjaliści wskazują kilka czynników, które spowodują wolniejszy wzrost, jednak na szczycie tej listy znajdują się właśnie podwyżki stóp procentowych, a także wpływ ceł i wojny handlowej – o ile nie zostanie ona zakończona.
Ekonomiści nie przewidują recesji w przyszłym roku. Bardziej prawdopodobne jest jej wystąpienie w 2020 r. – Wszystko zależy od Fedu. Jeśli będzie podążał obecną trajektorią, która zakłada wzrost stóp procentowych, myślę, że możemy spodziewać się recesji w I połowie 2020 r. – twierdzi Joseph LaVorgna, główny ekonomista w Natixis.
– Rynek mówi mi teraz, że obawy inwestorów przed recesją nasilają się, niezależnie od tego, czy to prawda, czy nie, wciąż skłaniam się ku temu poglądowi, że będziemy jej unikać, ale będziemy się jej bać. Myślę, że rynek przełamie poprzednie minima i będziemy przerażeni, że nadeszła recesja, a to może być dobra okazja do zakupu – powiedział James Paulsen, główny strateg inwestycyjny w Leuthold Group.
Ekonomiści twierdzą również, że jednym z czynników, przez który tempo wzrostu powróci na poziomy sprzed 2018 r. (było to około 2 proc. w krajach grupy G7), jest po prostu zanik pozytywnego impulsu związanego z cięciami podatkowymi, co powinno być wyraźne widoczne w przypadku wzrostu zysków przedsiębiorstw.
Impulsem do powstania recesji mogą być również taryfy nakładanie w wojnie handlowej pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem. Od 1 stycznia taryfy na chińskie produkty mogą wzrosnąć z 10 proc. do 25 proc. JP Morgan obliczył, że gdyby faktycznie tak się stało, wpływy do budżetu wzrosłyby o 100 mld USD, jednak większość tej sumy producenci przerzuciliby na konsumentów.