Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
2 zdjęcia
ZobaczAnnegret Kramp-Karrenbauer – tak miała się nazywać następczyni niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Ci, którzy próbowali nauczyć się jej nazwiska, chyba mogą już sobie dać z tym spokój. Kramp-Karrenbauer niedawno ogłosiła, że przestanie kierować partią CDU i nie będzie się starać w 2021 r. o fotel kanclerza Niemiec. To skutek lokalnego zamieszania po z pozoru mało znaczących wyborach premiera landu Turyngii. 5 lutego, w trzeciej turze głosowania, lokalna CDU poparła tam kandydaturę Thomasa Kemmericha, polityka liberalnej partii FDP. Tak się jednak złożyło, że poparła go także nacjonalistyczna partia AfD, która jest objęta anatemą w politycznym mainstreamie. Kemmrich został szybko okrzyknięty „wspólnikiem faszystów", a władze CDU opowiedziały się za ponownymi wyborami do lokalnego parlamentu w Turyngii – wbrew stanowisku lokalnej CDU i wbrew sondażom dającym partii w tym landzie zaledwie 12 proc. poparcia. Polityczny chaos na gruncie lokalnym przekształcił się w chaos na szczeblu federalnym. Kramp-Karrenbauer, już od miesięcy krytykowana za brak charyzmy i sukcesów, wykorzystała okazję, by podać się do dymisji. CDU, czyli partia współrządząca Niemcami, będzie przez najbliższych kilka miesięcy zajęta własnymi problemami. Mniej uwagi może przez to poświęcać sprawom europejskim i słabiej przygotować niemiecką gospodarkę na wstrząsy związane z epidemią koronawirusa w Chinach (czyli na głównym rynku eksportowym Niemiec). Słabe ożywienie gospodarcze widoczne na początku roku może stać się bardziej nieuchwytne. Część analityków widzi nawet ryzyko recesji w RFN w tym roku – oczywiście w pesymistycznych scenariuszach dotyczących epidemii koronawirusa.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie najbardziej uderzyła w rynek ropy naftowej. Ceny tego surowca poszybowały, ale reakcja inwestorów na giełdach akcji była dość umiarkowana. Jednak indeks strachu VIX zyskał ponad 15 proc. Co przyniesie nowy tydzień?
Całą noc trwała wymiana ognia na Bliskim Wschodzie. W Izraelu słychać było syreny – Iran wystrzelił bowiem kolejne drony. Izraelska armia poinformowała zaś, że sama także kontynuuje uderzenia.
W piątek wieczorem w Izraelu zawyły syreny alarmowe. W Tel Awiwie i w Jerozolimie słychać eksplozje.
Niedawna potężna awaria iberyjskiego systemu energetycznego dała do ręki silne argumenty tym, którzy sceptycznie zapatrują się na dążenia do neutralności klimatycznej.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji potępiło nocne ataki powietrzne Izraela na Iran jako „niesprowokowane” i „niedopuszczalne” i wezwało obie strony do powściągliwości w celu zapobieżenia dalszej eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie.
Szef MSZ Iranu Seyed Abbas Aragczi skierował do ONZ list, którego treść upublicznił w serwisie Telegram. Jak czytamy jest to list „dotyczący agresji militarnej reżimu syjonistycznego przeciwko Iranowi”