O ile administracja Trumpa myślała o wysłaniu każdemu dorosłemu obywatelowi USA czeku na 2000 USD, to plan McConnella przewiduje czeki na 1200 USD, ale nie dla wszystkich. Osoby, które zapłaciły w zeszłym roku mniej niż 1200 USD podatków dostaną 600 USD wsparcia. Mniejsze wsparcie dotrze również do osób zarabiających powyżej 75 tys. USD rocznie a zarabiający powyżej 99 tys. USD rocznie nie dostaną tego zasiłku. Rząd przyzna za to bezzwrotne granty spółkom na zapłacenie czynszu i opłacenie pracowników. Pieniądze te nie będą mogły zostać wykorzystane np. na podwyżki wynagrodzeń dla szefów. Duże spółki dostaną preferencyjne pożyczki.
Sekretarz skarbu Steven Mnuchin negocjował już z Kongresem pierwszą fazę pakietu pomocowego, wartą 105 mld USD. Teraz McConnell będzie rozmawiał z Białym Domem o drugiej fazie, a później do negocjacji zostaną włączeni przywódcy demokratów z Kongresu. Prezydent Trump deklaruje, że jest gotów poprzeć ustawę, która zakaże spółkom wykorzystywać pomocy finansowej do przeprowadzania skupu akcji własnych. Trump deklaruje też, że USA mogą pomóc ustabilizować ceny ropy, skupując 30 mln baryłek surowca, by zapełnić swoją rezerwę strategiczną. Prezydent zasugerował, że może również dokonać interwencji dyplomatycznej, by skłonić Arabię Saudyjską do ograniczenia produkcji.
Prace nad zwiększeniem stymulacji fiskalnej trwają również w Wielkiej Brytanii. Kanclerz skarbu Rishi Sunak ma przedstawić w piątek swój nowy plan stymulacyjny. Z przecieków wynika, że będzie on obejmował rządowe dotacje do płac. Pracownicy, których branże zostały dotknięte koronawirusem mają mieć tygodniowe pensje zapewnione przez rząd.
Prace nad działaniami stymulacyjnymi są również prowadzone w Niemczech. Tygodnik "Der Spiegel" donosi, że rząd stworzy fundusz zapewniający spółkom 500 mld euro gwarancji kredytowych i bezpośredniego wsparcia. Minister finansów Olaf Scholz proponuje kupowanie przez państwo udziałów w firmach zagrożonych bankructwem.