Później kurs wzrósł do 22,5 USD, a po decyzji Fedu o ogłoszeniu nieskończonego QE bardzo szybko skoczył do 23,5 USD. Pod względem fundamentalnym sytuacja wciąż jest jednak bardzo kiepska. Załamanie globalnej aktywności gospodarczej nałożyło się na wojnę cenową rozpoczętą przez Rosję i Arabię Saudyjską.
– Nadzwyczajny spadek globalnego popytu doprowadził do powstania luki pomiędzy podażą a popytem, wynoszącej 5–10 mln baryłek dziennie. W efekcie zapoczątkowanej dwa tygodnie temu wojny cenowej oraz dalszego spadku popytu w miarę, jak kolejne kraje wstrzymują działalność i zamykają połączenia lotnicze, od kwietnia luka ta może wzrosnąć o dalsze 5 mln baryłek dziennie – wskazuje Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych Saxo Banku.
Ropa gatunku WTI staniała od początku roku aż o 63 proc. Jej cena wróciła na poziom z 2002 r. To zaczyna bić w budżety państw uzależnionych od eksportu tego surowca. – W porównaniu z 2019 r., kiedy cena ta wynosiła średnio 65 USD za baryłkę, redukcja netto płatności od konsumentów do producentów zbliżyła się obecnie do 3,5 mld USD dziennie – wylicza Hansen. HK