Większość europejskich indeksów giełdowych umiarkowanie traciła podczas piątkowej sesji, a rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich sięgnęła 2,1 proc., rosnąc od początku tygodnia o 30 pkt baz. (z czasem zeszła poniżej 2 proc.). Inwestorzy czuli wyraźny niedosyt po szczycie Unii Europejskiej, który odbył się w nocy z czwartku na piątek w formie telekonferencji. Przywódcy europejskich rządów ustalili, że będzie wielki program pomocowy dla gospodarki UE mający łagodzić skutki pandemii koronawirusa. Nie ustalili jednak ani tego, jaką będzie mieć skalę, ani w jakiej formie będzie udzielane wsparcie. Prace nad funduszem ratunkowym zlecono Komisji Europejskiej, która już deklaruje, że będzie on powiązany z nową wieloletnią perspektywą budżetową UE. – Potrzebujemy zwiększyć siłę ognia, by móc wygenerować potrzebne inwestycje w UE. Nie mówimy tu o miliardach, tylko o bilionach – powiedziała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Granty czy pożyczki?
Konkretna kwota określająca wielkość funduszu ratunkowego jeszcze nie padła. Z przecieków wiadomo jednak, że Komisja Europejska myśli o zebraniu na rynkach 300 mld euro, które później dzięki lewarowaniu zwiększono by do 2 bln euro. Czyli przyjęty zostałby podobny sposób działania jak w przypadku Europejskiego Mechanizmu Stablizacyjnego (ESM), który dobrze spełnił swoje zadanie w czasie kryzysu w strefie euro.
Wewnątrz UE nie ma jednak zgody co do tego, na jakich zasadach udzielać tej pomocy. Włochy, Hiszpania i Francja, czyli kraje najmocniej dotknięte pandemią, opowiadają się za tym, by przyjęła ona formę bezzwrotnych grantów. Tymczasem Holandia, Austria, Szwecja i Finlandia mocno opierają się przeciwko grantom. Chcą, by poszkodowane kraje dostawały pożyczki.
– Potrzebujemy prawdziwych transferów budżetowych, a nie pożyczek – stwierdził Emmanuel Macron, prezydent Francji. Niemiecka kanclerz Angela Merkel obiecała już wspierać pakiet pomocowy i poinformowała swoich parlamentarzystów, że w następnym unijnym budżecie niemiecka składka znacząco wzrośnie. Nie wypowiedziała się jednak publicznie na temat kształtu programu pomocowego. – Nie możemy już robić tego, co wcześniej – powiedziała Merkel.